Autor: Michael S. Heiser
Podsumowanie odcinka:
Ten odcinek rozpoczyna serię poświęconą uczeniu się, jak angażować się w tekst biblijny w sposób, który wykracza poza zwykłe czytanie Biblii. Tytułem wprowadzenia dr Heiser omawia popularny wpis na blogu Naked Bible („Zasady Heisera dotyczące Studium Biblii”). Nie musisz być teologiem, aby nauczyć się zagłębiać w tekst biblijny i wyjść poza zwykłe czytanie Biblii. Istnieją narzędzia, które pomogą ci zagłębić się w tekst oraz techniki uważniejszego czytania.
Podcast:
Witamy ponownie w podcaście Naked Bible. Jedną z najtrudniejszych lekcji, których musiałem się nauczyć jako profesor i w mojej pracy dla Logos Bible Software, jest to, że większość chrześcijan uważa czytanie Biblii za studiowanie Biblii. Niestety nim nie jest. Co więcej, następnie zaobserwowałem, że to, co większość ludzi robi poza czytaniem Biblii, również nie zaprowadzi ich zbyt daleko w zrozumieniu tekstu. Oznacza to, że to, co większość ludzi uważa za studiowanie Biblii, nie jest prawdziwym studium biblijnym. Ubogie źródła i oczywiste skutki słabej interakcji z tekstem biblijnym są często powodem, dla którego pastorzy, studenci seminariów i świeccy, z którymi zetknąłem się na przestrzeni lat, irytują się na mnie. Po prostu nie mogę zaakceptować słabych argumentów i niedoinformowanych materiałów źródłowych, które prowadzą do stanowisk i argumentów, nie wynikających z tekstu.
Większość wierzących, którzy mają dobre intencje, niestety jest przekonana, że „zagłębiają się w Słowo”, gdy czytają autorów takich jak Chuck Swindoll, Greg Laurie, Max Lucado lub… cóż… wymień dowolnego popularnego chrześcijańskiego nauczyciela Biblii. Szczerze mówiąc, pamiętam, że kiedy byłem nastolatkiem, czytałem studium postaci Jozuego autorstwa Swindolla i naprawdę przypadło mi ono do gustu, ale po jednej lub dwóch takich pozycjach zdałem sobie sprawę, że czytam tylko o Biblii. Tak naprawdę nie zagłębiałem się w sam tekst. Innymi słowy, nie odkrywałem niczego, czego nie mógłbym się nauczyć poprzez uważne czytanie mojego angielskiego tłumaczenia Pisma Świętego. Swindoll był krokiem we właściwym kierunku, ale wkrótce nie był już dla mnie satysfakcjonujący. Inni autorzy, tacy jak Spurgeon, Andrew Murray czy Lloyd Ogilvie, byli przydatni dla mnie, ale ja chciałem głębiej poznawać tekst, a nie tylko uzyskać pomocne spostrzeżenia dla mojego życia duchowego. Dla ścisłości, zdałem sobie sprawę, że gruntowna znajomość tekstu i bycie poruszonym do prawego życia przed obliczem Boga nie wykluczają się wzajemnie.
Będąc w liceum moim kolejnym krokiem było zabieranie ze sobą komentarzy biblijnych do czytelni. Pamiętam, że powiedziałem o tym mojej żonie dopiero po ślubie! To prawda, jestem nerdem tekstowym i nadal uważam, że jest coś nie tak z chrześcijaninem, który nie chce znać tekstu biblijnego. I też nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek będę pokutował z powodu tej myśli. Ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdy wierzący nauczy się greki, hebrajskiego i wszystkich tych zagadnień, które studiują teolodzy. Nie jest to Bożym powołaniem dla większości ludzi. Jednak każdy wierzący może zawsze zrobić coś więcej, co zachęci go do zwrócenia większej uwagi na tekst Pisma – tekst, który uważamy za natchniony. Istnieją narzędzia, z których każdy może nauczyć się korzystać w sposób kompetentny, aby być mniej zależnym od przekładów Biblii oraz opinii innych. Poświęcenie się tekstowi (i tylko tekstowi) nie odpowie na każde nasze pytanie. Czasami tekst jest niejednoznaczny. Ale (jeśli na to pozwolimy) skieruje nas ku bardziej biblijnej teologii. A potem możesz pogrążyć się w modlitwie i przyjąć związane z tym trudności.
Powiedziałem to wszystko, aby przygotować was na to, co nastąpi: Ten odcinek jest początkiem serii w podcaście Naked Bible, która ma na celu pomóc wam odkryć narzędzia, których możecie używać, aby zagłębić się w oryginalny tekst biblijny, nawet jeśli nie potraficie czytać po grecku i hebrajsku. Co ważniejsze, omówimy, dlaczego warto to robić. Prawie rok temu napisałem post na stronie Naked Bible zatytułowany „Zasady Heisera dotyczące studium Biblii”. Chciałbym omówić tę listę w czasie, który nam pozostał, ponieważ w nadchodzących odcinkach będę rozpakowywał te punkty i dodawał kolejne, starając się pomóc słuchaczom stać się studentami Biblii, a nie tylko jej czytelnikami.
Oto więc zasady Heisera dotyczące studiowania Biblii:
- Nic nie zastąpi wnikliwej uwagi poświęconej tekstowi biblijnemu. Po moim powyższym wstępie powinno to być oczywiste. Ale zastanówmy się nad tym: Jak można twierdzić, że wyznaje się teologię biblijną, nie będąc w stanie oprzeć tego, w co się wierzy, na tekście biblijnym? Wielu chrześcijan ma teologię opartą na credo lub teologię „usłyszałem to od moich rodziców” lub teologię „mój pastor tak mówi”, a nawet teologię „ta książka z księgarni chrześcijańskiej tak mówi”. One niekoniecznie będą głęboko błędne (choć mogą być), ale są z drugiej ręki i opierają się na kimś, kto parafrazuje to, co przeczytał – w przekładzie Biblii. Prawdopodobnie są one odpowiednie dla podstawowych pojęć, ale najczęściej nie są w stanie być starannie przemyślaną teologią biblijną, która wywodzi się z tekstu.
- Powinieneś śledzić tekst biblijny w oryginalnych językach. Jeśli nie jest to możliwe, nigdy nie ufaj tylko jednemu tłumaczeniu danego fragmentu. Skorzystaj z kilku tłumaczeń, a następnie opanuj umiejętność rozumienia, dlaczego są one czasem rozbieżne. To jest bardzo ważne. Umiejętności te obejmują takie elementy jak nauka terminów i pojęć gramatycznych, dzięki czemu można śledzić dyskusję w poważnym komentarzu (tj. komentarzu, który angażuje się w oryginalny tekst). Inne umiejętności mogą obejmować naukę o filozofii tłumaczeń. Każde tłumaczenie Biblii ma rzadko czytaną przedmowę, w której komitet tłumaczeniowy wyjaśnia swoją filozofię. Może to również obejmować zapoznanie się z „błędami myślowymi”, które mogą zmylić interpretatorów, w tym teologów. Jasne myślenie często wiąże się z wiedzą o tym, co można powiedzieć, a czego nie można powiedzieć o danym słowie lub fragmencie. Możesz zgromadzić wiele danych, ale jeśli nie przemyślisz ich w jasny sposób, nie przyniosą one oczekiwanych rezultatów.
- Wzorce w tekście są ważniejsze niż studiowanie słów. Chrześcijanie, którzy chcą wyjść poza czytanie Biblii, często przechodzą do studiowania słów. Studiowanie słów jest ważne, ale jest to punkt wyjścia, a nie punkt końcowy myślenia o tekście. Jeśli spojrzeć na zasoby do nauki słów, które są wieloletnimi bestsellerami, takie jak Konkordancja Stronga i Słownik Stronga, są one niewiele więcej niż listami zakupów alternatywnych opcji słów dla twojego tłumaczenia. Listy zakupów pozwalają na podejście do studiowania Biblii jak do szwedzkiego stołu. Na przykład: ” Wezmę to i to, ale myślę, że odpuszczę sobie tamto znaczenie. Jeśli go użyję, moje przekonania mogą dostać niestrawności”. Studiowanie słów to coś więcej niż wybieranie z listy możliwości. Studia nad słowami nie są tak ważne, jak wzorce w tekście – tj. sposób, w jaki pojęcia pojawiają się w bliskim sąsiedztwie innych pojęć i innych zwrotów, być może w tej samej kolejności lub w zestawieniu z innym skupiskiem wyrażeń. Narzędzia do analizy tekstu nie tylko nie doprowadzą cię do tego rodzaju obserwacji, ale nawet jej nie zasugerują.
- Wykorzystanie Starego Testamentu w Nowym Testamencie jest kluczem do zrozumienia, jak działa proroctwo. Trudno jest przecenić tę kwestię, ponieważ jeden zainspirowany fragment literatury powinien być naszym przewodnikiem w odniesieniu do innego. Przynajmniej tak mogłoby się wydawać. Ale gdybym dostał dolara za każdą rozmowę, w której ktoś mówił mi, że proroctwo X, Y, Z ze Starego Testamentu wypełni się (lub zostało wypełnione), nie wiedząc, że autor Nowego Testamentu wyraźnie nie cytuje Starego Testamentu w takiej formie, w jakiej się wydaje, lub że autor Nowego Testamentu nigdy nie powiedział, że dany fragment Starego Testamentu oznacza to, co ta osoba mówi, że oznacza – to jeździłbym dziś lepszym samochodem! Pomyśl o tym w ten sposób: Jeśli wierzysz, że autorzy Nowego Testamentu byli natchnieni, gdy cytowali Stary Testament (który również był natchniony), czy nie byłoby dobrym pomysłem sprawdzenie, w jaki sposób go cytowali? Czy nie byłoby również dobrym posunięciem unikanie twierdzenia, że fragment Starego Testamentu oznaczał X, Y, Z lub był znakiem jakiegoś wydarzenia w czasach Jezusa lub w przyszłości, jeśli autor Nowego Testamentu nigdy nie zacytował go w ten sposób? Moim ulubionym przykładem jest Pieśń nad pieśniami, która według wielu chrześcijan ma symbolizować związek Chrystusa i Kościoła. Szkoda, że ten pomysł nigdy nie przyszedł do głowy Pawłowi ani żadnemu innemu autorowi Nowego Testamentu. Pieśń nad pieśniami nigdy nie jest w ten sposób cytowana i odnoszona do Chrystusa i Kościoła w Nowym Testamencie. Nawet fragmenty takie jak Pieśń nad Pieśniami 2:1 (fragment mówiący o róży Szaronu i lilii doliny, *BE) nie są cytowane w odniesieniu do Jezusa w Nowym Testamencie. W rzeczywistości w Nowym Testamencie nie ma ani jednego wyraźnego cytatu z Pieśni nad pieśniami. Oczywiście, możesz znaleźć odniesienie do niego w swoim studium lub komentarzu biblijnym, ale teolodzy, którzy faktycznie przyjrzeli się wszystkim miejscom w Nowym Testamencie, w których autor powołuje się na Stary Testament, powiedzą ci to, co ja ci mówię. Tak więc myślenie, że Pieśń nad Pieśniami mówi o miłości Chrystusa do Kościoła, może dać ci ciepłe, przyjemne uczucie, ale nie jest to teologia biblijna.
- Biblia musi być interpretowana w jej kontekście, a kontekstem tym nie jest twoja własna tradycja teologiczna; jest to kontekst, który ją stworzył (starożytny Bliski Wschód / starożytny basen Morza Śródziemnego). Innymi słowy, jeśli pozwalasz na to, by twoja teologiczna tradycja filtrowała dla ciebie Biblię, to nie studiujesz Biblii. Biblia nie została napisana w okresie, w którym żył Augustyn lub inni Ojcowie Kościoła, ani w średniowieczu, kiedy swe dzieła pisał Tomasz z Akwinu, ani w okresie reformacji, kiedy pisali Luter i Kalwin, ani w epoce fundamentalizmu, ani w epoce współczesnego ewangelikalizmu. Wszystkie te konteksty są obce kontekstowi biblijnemu. Jednak te konteksty są stale dopuszczane jako nasz filtr dla Biblii. Ponownie, masz swoją teologię, jeśli to właśnie robisz – ale nie możesz jej nazwać teologią biblijną. Może ona być spójna z teologią biblijną, ale może też ją ignorować lub być z nią sprzeczna.
- Biblia jest dziełem bosko-ludzkim i tak należy ją traktować. Zauważ, czego nie powiedziałem. Nie powiedziałem, że Biblia jest boską księgą. Powiedziałem, że to „bosko-ludzka” księga. Obie części tego określenia są kluczowe i niezbędne. Mówiąc wprost, obie zostały wybrane przez Boga w odniesieniu do tego, jak ta rzecz, którą nazywamy Biblią, zostanie stworzona. Innymi słowy, Bóg wybrał ludzi do napisania tekstu biblijnego, a ludzie piszą używając gramatyki, stylu zrozumiałego dla ich współrodaków i z zamierzoną intencją – a więc Biblia nie spadła po prostu z nieba. Studiuj ją tak, jakby napisała ją konkretna osoba(-y), a nie jak rezultat paranormalnego zjawiska.
- Jeśli fragment jest dziwny, to znaczy, że jest ważny. Innymi słowy, to, co widzimy w tekście, jest tam z jakiegoś powodu; nie jest przypadkowe i musi być traktowane w kontekście – kontekście miejsca, w którym znajduje się bezpośrednio, szerszym kontekście księgi (pomyśl o rozdziałach i sekcjach, a następnie o całej księdze), a także w jeszcze szerszym kontekście biblijnego światopoglądu (który, jak właśnie zauważyliśmy, nie jest twoim światopoglądem, ani nie był żadnym światopoglądem po pierwszym wieku naszej ery). Tylko dlatego, że współczesna osoba uważa dany fragment za dziwny, obraźliwy lub wręcz dziwaczny, nie oznacza, że został on tam umieszczony tylko po to, aby wypełnić przestrzeń lub przestraszyć ludzi żyjących w przyszłości. Odgrywa on pewną rolę w teologii biblijnej.
- Nie zatrudniaj kogoś, by uzupełniał produkty na półkach sklepowych, jeśli nie potrafi on czytać etykiet. Albo: nie wkładaj leków do dziennego pojemnika na tabletki, chyba że potrafisz przeczytać ulotki informacyjne o tych lekach. Chcę przez to powiedzieć, że umieszczanie wersetów biblijnych w kategoriach znaczeniowych (co robi teologia systematyczna) naprawdę nie jest pomocne i może być mylące, jeśli to, co według ciebie oznaczają te wersety, nie wynika z egzegezy (objaśniania filologicznego) oryginalnego tekstu. Byłbyś słusznie zaniepokojony, gdybyś usłyszał, że osoba pracująca w aptece, która wkłada tabletki do pojemników i butelek, a następnie na półki, nie potrafi dobrze czytać lub w ogóle nie potrafi czytać. To samo dotyczy teologii. Teologia biblijna powinna być tworzona od podstaw, zaczynając od starannej analizy tekstu biblijnego – gruntownej egzegezy i badania języka oryginału. Następnie należy uporządkować wyniki tej pracy. Nie powinno się tego robić odgórnie, zaczynając od tłumaczenia na nasz ojczysty język, a następnie tworząc kategorie zagadnień, w które należy wierzyć. To tylko weryfikacja tekstu. Ale brudnym sekretem chrześcijańskiej edukacji jest to, że właśnie to otrzymujemy w przypadku wielu książek teologicznych i biblijnych, które są oparte na tłumaczeniach Biblii.
- Gdy po wykonaniu gruntownej egzegezy opartej na kontekście okaże się, że tekst biblijny cię niepokoi, pozwól sobie na to. Innymi słowy, jeśli nie niepokoi cię Biblia, to znaczy, że nie czytasz jej uważnie. Jeśli twoja głowa nie jest wypełniona pytaniami o to, co przeczytałeś, o to, w jaki sposób idea, którą właśnie zaczerpnąłeś z danego fragmentu, musi być zrównoważona innym fragmentem, to naprawdę nie studiowałeś Biblii. Być może przeczytałeś tekst, aby poczuć duchowy dreszczyk, ale nie zastanawiasz się nad myślami zawartymi w tekście, tak jak powinieneś. Zaufaj mi, dreszcze stają się tym mocniejsze, im bardziej zagłębiasz się w tekst.
- Zbuduj sieć egzegetycznych spostrzeżeń, z których możesz czerpać; powiązania są wynikiem nadprzyrodzonego Umysłu kierującego ludzkimi autorami. Jedynym sposobem na myślenie Bożymi myślami jest podążanie za okruchami tekstu tam, gdzie prowadzą, krok po kroku. Jest to jeden z powodów, dla których zachęcam ludzi do czytania Biblii jak fikcyjnej powieści. Czytając fikcję, instynktownie wiesz, że autor coś z tobą robi – przyciąga twoją uwagę lub ją odwraca, prowadzi cię gdzieś lub wprowadza w błąd z jakiegoś inteligentnego powodu. Czytamy powieść i po prostu wiemy, że zobaczymy to miejsce ponownie, usłyszymy ten fragment dialogu ponownie lub ponownie zobaczymy tę postać. Po prostu wiemy, ponieważ nasze umysły są okablowane w określony sposób, który uruchamia się, gdy przechodzimy w tryb „czytam powieść”. Inaczej postrzegamy słowa, gdy jesteśmy w tym trybie, w przeciwieństwie do czytania czegoś w rodzaju podręcznika.
Mam nadzieję, że te dziesięć praw pobudzi cię do myślenia. W kolejnych odcinkach będę rozwijał te koncepcje, aby pomóc ci poczynić postępy w zagłębianiu się w tekst biblijny i to co z niego wynika. Do następnego razu…
*BE – Biblia Ekumeniczna, 2017, Towarzystwo Biblijne w Polsce
Artykuł ten został przetłumaczony z języka angielskiego z transkryptu odcinka 16 podcastu NakedBible. Odcinki podcastu dostępne są pod linkiem https://nakedbiblepodcast.com/episodes/
Swoim podcastem NakedBible dr M. Heiser zaprasza wszystkich zainteresowanych do głębszych studiów Biblii w kontekście jej współczesnych odbiorców.
Dr Michael S. Heiser był amerykańskim teologiem, autorem wielu książek m.in. The Unseen Realm (2015), Supernatural (2015, której polskie tłumaczenie dostępne jest na stronie miqlat.org), Angels (2018), Demons (2020) oraz dyrektorem szkoły Awakening School of Theology and Ministry na Florydzie. Więcej informacji na temat pracy Dr Heisera: https://drmsh.com/