Autor: Michael S. Heiser
Podsumowanie odcinka:
Przedstawiamy serię dotyczącą zrozumienia i niezrozumienia chrztu. Wszyscy wiedzą czym jest chrzest, prawda? O czym tu myśleć? Okazuje się, że jest całkiem sporo do myślenia. Wszystkie tradycje chrześcijańskie zajmują stanowisko w sprawie chrztu, ale rzadko można znaleźć spójne sformułowanie tematu, które nie stwarza teologicznych dylematów z innymi punktami tej doktryny. Nie wierzysz w to? Więc musisz posłuchać serii podcastu NakedBible o chrzcie, zaczynając od tego odcinka.
Podcast:
Witamy w podcascie NakedBible! Dziś w ramach naszej inauguracji chcemy przejść do tematu chrztu. Temat chrztu jest moim ulubionym, ponieważ jest wymownym przykładem punktu teologii biblijnej, który praktycznie każdemu wydaje się zrozumiały, ale rzadko zwraca się na niego szczególną uwagę, jeśli chodzi o tekst biblijny.
Wiem, co pomyślisz: „No co ty, Mike. Wszyscy wiedzą o chrzcie. O czym tu myśleć?” Właściwie to dużo! I nie mówię tylko o debacie na temat tego, czy niemowlęta powinny być chrzczone, czy też nie, ani o tym, w jaki sposób odbywa się chrzest. To, o czym myślę, jest o wiele głębsze. Tradycje chrześcijańskie rzadko badają dylematy teologiczne powodowane ich własnym stanowiskiem w sprawie chrztu, wywołującym napięcia z innymi punktami ich doktryny. Możesz w to nie wierzyć, ale myślę, że uwierzysz, kiedy to omówimy.
W pierwszej części chcę krótko określić dwie definicje, abyśmy się zrozumieli. Istnieje wiele punktów widzenia i związanego z nimi żargonu w temacie chrztu, dlatego powinniśmy je tu omówić. Po pierwsze, istnieje tak zwany „chrzest wierzących”. Jest to przekonanie, że tylko ci, którzy najpierw złożyli wyznanie wiary w Chrystusa jako Zbawiciela, są odpowiednimi kandydatami do chrztu. Po ochrzczeniu wierzący stają się członkami kościoła. Jednym z rezultatów tego poglądu jest to, że tylko odrodzeni wierzący powinni być członkami kościoła. Najczęściej używanym sposobem chrztu wierzącego jest zanurzanie w wodzie, ale może to też być pokropienie lub polanie. Sposób chrztu jest tu zatem marginalny, przynajmniej w tej dyskusji. Kluczową ideą jest tutaj to, że osoba przyjmująca chrzest musi uwierzyć, zanim zostanie ochrzczona.
Drugą opcją jest chrzest niemowląt, znany również jako „pedobaptyzm”. Jest to pogląd, że niemowlęta, zanim będą mogły uwierzyć w Chrystusa, powinny zostać ochrzczone. Sposób prawie zawsze polega na pokropieniu lub polewaniu, chociaż niektóre kongregacje grecko-prawosławne zanurzają niemowlęta w wodzie (dodam, że tylko na moment). Postrzegany cel lub skutek chrztu niemowlęcia jest różny. W katolicyzmie uważa się, że ten obrzęd usuwa grzech pierworodny i wprowadza dziecko do Kościoła, Ciała Chrystusa. Idea ta jest często określana przez protestantów jako „odrodzenie chrztu”. Nie należy tego jednak utożsamiać ze zbawieniem, niezależnie od tego, co powszechnie mogą myśleć katolicy lub protestanci, ponieważ to inne sakramenty i praktyki są niezbędne do zbawienia w nauczaniu rzymskokatolickim. Jednak usunięcie grzesznej natury usuwa potępiający grzech Adama z dziecka, tak że jeśli umrze, jego miejsce w niebie jest zapewnione.
Ponadto, w kościołach protestanckich i zreformowanych znaczenie chrztu niemowląt jest różne. Z ochrzczonego niemowlęcia nie usunięto natury grzechu (jak w katolicyzmie), ale niemowlę staje się członkiem Kościoła. Podczas gdy protestanci nie chcą brzmieć jak katolicy, protestancki pastor wciąż przypuszcza i naucza, że chrzest niemowlęcia może mieć coś wspólnego z zapewnieniem miejsca niemowlęciu w niebie, w razie gdyby umarło. Szerzej jednak, w protestantyzmie związek między chrztem niemowląt a zbawieniem jest dość zagmatwany, nawet w obrębie niektórych bardzo znanych wyznań. Pokażę kilka wyraźnych przykładów tego problemu w późniejszych podcastach. Można by uogólnić, że chrzest niemowląt rzekomo stawia dziecko na początku „drogi do Boga”, że tak powiem. Mówi się, że ochrzczone niemowlę zostało przyjęte do związku przymierza z Bogiem lub Chrystusem, co ma pewien związek ze zbawieniem, ponieważ protestanci wszelkiego pokroju wierzą, że dziecko ostatecznie „potwierdzi” swój chrzest – ponieważ chrzest jest znakiem wybrania, tak samo jak było obrzezanie w Starym Testamencie (a przynajmniej tak się zakłada). Innymi słowy, protestanci łączą chrzest niemowląt z umieszczeniem ich w związku przymierza z Bogiem.
Problem polega oczywiście na tym, że wiele ochrzczonych niemowląt później dorasta i w Boga nie wierzy, mimo że są dziećmi wierzących rodziców. To świadome lub nieświadome powiązanie chrztu i wyboru ze związkiem przymierza stwarza zatem dylemat w przypadku tych osób, które nie potwierdzają chrztu. Powstają pytania takie jak: Czy chrzest nie zadziałał? (cokolwiek to może znaczyć), Czy wybór zawiódł? A może nie ma związku między chrztem a wyborem, a jeśli nie ma, do czego właściwie służy chrzest i dlaczego jest konieczny? A może kalwińska idea wytrwałości (idea, że wybrani w końcu uwierzą) powinna zostać po prostu odrzucona. Ale jeśli tak jest, to rodzi się również kwestia konieczności chrztu. Jeśli wybrana osoba w końcu uwierzy, to ochrzczenie jej jako niemowlęcia nie ma znaczenia. Zwykle w tym momencie reformowani rodzice lub pastorzy powiedzą o chrzcie, że jest potrzebny do przyjęcia dziecka do Przymierza, na wypadek, gdyby umarło zanim będzie w stanie wyznać wiarę, lub coś w tym rodzaju. Naprawdę nie wiem, jak odzwierciedla to reformacką ideę tylko wiara, ale zwykle unika się tego pytania. Te pytania to tak naprawdę tylko wierzchołek góry lodowej.
Mniej ważna dla teologicznego znaczenia chrztu jest jego forma (czyli sposób, w jaki należy to robić). Już po krótce o tym wspomnieliśmy, ale ponieważ wprowadzamy tutaj koncepty, powinniśmy też powiedzieć trochę więcej na ten temat. Ponownie, chrzest przez zanurzenie odnosi się do zanurzenia chrzczonego pod wodą, aby zilustrować śmierć, pogrzeb i zmartwychwstanie Chrystusa. Baptyści robią to raz, podczas gdy kościoły Braci [The Brethren Church] zazwyczaj zanurzają chrzczonego trzykrotnie (nazywa się to „trójjednym zanurzeniem”). Robią to w imię Ojca, a następnie Syna, a następnie Ducha. W formie chrztu przez pokropienie pastor lub kapłan zanurza rękę w wodzie i skrapia nią głowę przyjmującego chrzest, bez względu na to, czy jest on niemowlęciem, czy osobą dorosłą. Polewanie jest po prostu tym, co sugeruje nazwa: chrzczony jest bardziej mokry niż gdyby był tylko pokropiony.
Myślę, że nadszedł czas na kwestionowanie naszego myślenia o chrzcie. Zacznijmy od tego problemu czy kwestii. Skąd u licha różne wyznania czerpią te idee? Chociaż wszyscy powiedzieliby „z Biblii”, nie może to być spójne, ponieważ jest zbyt wiele rozbieżności. W rzeczywistości idee te powstają na podstawie pewnych założeń przedstawionych w różnych fragmentach i – w tym miejscu popadam w kłopoty – niechlujnego myślenia o potencjalnych skutkach. Mam na myśli to, że ludzi zadowala to, że nie badają, dokąd prowadzą pewne idee, zakładając, że można je trzymać w teologicznej izolacji od innych części teologii. Naprawdę nigdy nie przestaje mnie zadziwiać, jak chaotycznie i niespójnie temat chrztu pojawia się w kazaniach, nauczaniach szkółek niedzielnych, a nawet w książkach teologicznych.
Czas, który pozostał nam w tym pierwszym podcaście wystarczy nam na jeden przykład. W Liście do Kolosan 2: 11-12 Paweł mówi nam, co następuje:
„w Nim [Chrystusie] też zostaliście obrzezani obrzezaniem nie ręką ludzką uczynionym, lecz obrzezaniem Chrystusa, przez wyrzeczenie się grzesznego ciała, gdy zostaliście pogrzebani razem z Nim w chrzcie, w którym również razem zostaliście wskrzeszeni dzięki wierze w działanie Boga, który wskrzesił Go z martwych.” [*BE]
Otóż, wszystkie stanowiska dotyczące chrztu słusznie zauważają, że ten fragment ma pewien związek między chrztem a obrzezaniem. Paweł tak naprawdę nie mówi nam jaki to związek, ale to w porządku. Mówi nam wystarczająco dużo, aby powstrzymać nas od złej teologii – ale niestety tak nie jest. Mam na myśli, że istnieje związek między chrztem a obrzezaniem. Jeśli istnieje związek, to rozsądne wydaje się myślenie, że to, co mówimy o znaczeniu jednego, powinno być zgodne ze znaczeniem drugiego. Brzmi dość prosto, ale rzadko się tego przestrzega. Nacisk na tę spójność między dwoma elementami, które łączy Paweł, eliminuje powszechne idee, takie jak chrzest usuwający grzeszną naturę lub chrzest mający coś wspólnego z przebaczeniem grzechów lub że chrzest gwarantuje komukolwiek ostateczną wiarę, ponieważ zgodnie ze Starym Testamentem obrzezanie niczego takiego nie powodowało. Stary Testament obfituje w sytuacje (nawet w skali narodowej), kiedy to wcześniej obrzezani Żydzi odstępowali od wiary (apostazja). Ich obrzezanie nie miało koniecznego związku z byciem wierzącymi. Kiedy obrzezanie zostało po raz pierwszy nakazane Abrahamowi (Księga Rodzaju 17), wszyscy jego słudzy również musieli zostać obrzezani, niezależnie od tego, czy wierzyli w Boga Abrahama, czy nie. Nawet ich nie zapytano! Jeśli obrzezanie (a zatem i chrzest) nie ma nic wspólnego z przebaczeniem grzechów lub wiarą, nie można go wykorzystać jako podstawy do wiary, że niemowlęta, które umierają, są w niebie z powodu chrztu.
Nie jest trudno jeszcze bardziej upierać się przy domniemanym znaczeniu związku między chrztem a obrzezaniem. A co z kobietami? To pytanie wymaga odpowiedzi, ponieważ kobiety w Izraelu nie były obrzezane. Nawiasem mówiąc, to też nie jest głupie, ponieważ kultury Bliskiego Wschodu nawet w dzisiejszych czasach praktykują obrzezanie kobiet. Ponieważ kobiety izraelskie nie były obrzezane, albo nie były członkami wspólnoty przymierza, albo członkostwo we wspólnocie przymierza nie było wyłącznie związane z aktem obrzezania. Ta kwestia z pewnością wpłynęłaby na to, jak spojrzelibyśmy na znaczenie chrztu.
Mam nadzieję, że widzisz, że jest tu naprawdę dużo do przemyślenia. W następnych podcastach dam ci odpowiedzi na te (i inne) pytania, które są zakorzenione w tekście Pisma Świętego, a nie w tradycji teologicznej. W ciągu kilku następnych podcastów skupię się na chrzcie niemowląt. Po omówieniu czego przejdziemy do innych aspektów chrztu.
Przypisy:
*Biblia Ekumeniczna, 2017, Towarzystwo Biblijne w Polsce
Artykuł ten został przetłumaczony z języka angielskiego z transkryptu odcinka 1 podcastu NakedBible. Odcinki podcastu dostępne są pod linkiem https://nakedbiblepodcast.com/episodes/
Swoim podcastem NakedBible dr M. Heiser zaprasza wszystkich zainteresowanych do głębszych studiów Biblii w kontekście współczesnych jej odbiorców.
Dr Michael S. Heiser jest amerykańskim teologiem, autorem wielu książek m.in. The Unseen Realm (2015), Supernatural (2015, której polskie tłumaczenie dostępne jest na stronie miqlat.org), Angels (2018), Demons (2020) oraz dyrektorem szkoły Awakening School of Theology and Ministry na Florydzie. Więcej informacji na temat pracy Dr Heisera: https://drmsh.com/