Autor artykułu: Michael Jones
Czego Kreacjoniści nie chcą, abyś wiedział o historii
Wiele osób dzisiaj uważa, że wiara w to, że Ziemia ma 6000 lat, jest podstawowym założeniem chrześcijaństwa. Że Biblia uczy, iż Ziemia jest młoda, a niektórzy chrześcijanie zaczęli reinterpretować Księgę Rodzaju dopiero po tym, jak nowoczesne osiągnięcia naukowe wykazały, że Ziemia ma miliardy lat. Ale możesz być zaskoczony, gdy dowiesz się, że to karykatura prawdy.
Młoda Ziemia?
Niektórzy chrześcijanie w przeszłości wcale nie wierzyli, że Ziemia jest młoda, a niektórzy, którzy w to wierzyli, mimo wszystko interpretowali Księgę Rodzaju w sposób przenośny lub alegoryczny. W rzeczywistości, współczesny ruch Młodej Ziemi jest względnie nowy i ma osobliwe pochodzenie, z którego wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy.
National Center for Science Education (Narodowe Centrum Edukacji Naukowej) definiuje kreacjonizm Młodej Ziemi jako ideę „… która wymaga, aby Ziemia miała nie więcej niż 10 000 lat i że sześć dni stworzenia opisanych w Księdze Rodzaju, trwało po 24 godziny każdy”.
To jest to, co widzimy w przypadku współczesnych organizacji Kreacjonistów Młodej Ziemi. Answers in Genesis (Odpowiedzi w Księdze Rodzaju) stwierdza na swojej stronie internetowej, że stworzenie miało miejsce w 4004 r. p.n.e. Creation Ministries International i Institute for Creation Research mają również na swoich stronach internetowych artykuły, w których piszą, że Ziemia ma około 6000 lat.
Spotkałem kilku kreacjonistów Młodej Ziemi, którzy twierdzą, że świat jest nieco starszy w oparciu o dosłowne czytanie greckiej Septuaginty, ale wciąż mają tendencję do wpadania w tę samą definicję twierdzenia, że Ziemia ma mniej niż 10 000 lat, a większość z nich wydaje się twierdzić, że ma mniej więcej 6000 lat.
Powszechne wśród wielu niechrześcijan jest dziś przekonanie, że tak właśnie chrześcijanie odczytywali Biblię, dopóki współczesna nauka nie wykazała, że Ziemia ma 4,6 mld lat. Answers in Genesis również przyczynia się do tego, wciskając taki mit. Na ich stronie internetowej dr James R. Mook pisze: „W co wierzył wczesny Kościół na temat stworzenia? W pierwszych 16 wiekach Kościół trzymał się idei Młodej Ziemi. Ziemia miała kilka tysięcy lat, została stworzona szybko w ciągu sześciu 24-godzinnych dni, a później została zatopiona w ogólnoświatowym potopie”.
Mook dalej zaprzecza sam sobie, wymieniając chrześcijan z przeszłości, którzy wcale nie trzymali się tej interpretacji. A ponadto, gdy zagłębimy się w historię, możemy zobaczyć, że chrześcijan jest więcej, niż nawet on przyznaje. Wielu chrześcijan na długo przed pojawieniem się współczesnej geologii i biologii nie czytało dni z Księgi Rodzaju dosłownie, a niektórzy dopuszczali, że Ziemia może być starsza niż 10000 lat.
Ireneusz
W II wieku n.e. św. Ireneusz z Lyonu napisał książkę będąca odpowiedzią na gnostyckich heretyków. Różne sekty gnostyckie wierzyły, że Bóg Starego Testamentu jest innym Bogiem niż Jezus i w rzeczywistości nie był ostatecznym stwórcą wszystkich rzeczy. Często twierdzili, że Bóg był zły i okłamał Adama i Ewę, ponieważ gnostycy odczytywali Rdz 2 w taki sposób, że Bóg powiedział Adamowi, że jeśli zjedzą z drzewa poznania dobra i zła, to Adam umrze tego samego dnia, kiedy je zje, interpretując w ten sposób słowo dzień jako oznaczające dosłowną dobę. Ale w Księdze Rodzaju 3 jest jasne, że Adam i Ewa nie umarli tego samego dnia, w którym zjedli z drzewa.
Św. Ireneusz odpowiedział, że dni w Księdze Rodzaju nie były dosłownymi 24-godzinnymi dniami, czerpiąc z 2 Piotra 3:8, gdzie jest napisane, że dzień to 1000 lat dla Pana. Ponieważ Adam nie żył dłużej niż tysiąc lat, Bóg nie kłamał mówiąc, że Adam umrze tego samego dnia, w którym zjadł. Jednak św. Ireneusz stwierdza również, że uważał, iż dni z Rdz 1 były również okresami tysiącletnimi:
„Bo w ilu dniach powstał ten świat, w tylu tysiącach lat będzie zakończony. I z tego powodu Pismo mówi: „W ten sposób zostały wykończone niebo i ziemia oraz cała ich ozdoba. I zakończył Bóg szóstego dnia dzieła, które uczynił; a siódmego dnia odpoczął Bóg od wszystkich swoich dzieł”. Jest to opis rzeczy dawniej stworzonych, jak również proroctwo tego, co ma nadejść. Albowiem dzień Pański jest jako tysiąc lat; a w sześciu dniach dopełniły się rzeczy stworzone: jest więc rzeczą oczywistą, że przy szóstym tysiącu lat nastąpi ich koniec”.
Ireneusz uważał, że każdy dzień stworzenia to 1000 lat, co oznacza, że według niego Ziemia miałaby mniej więcej 12 000 lat. Formalnie rzecz biorąc, nie kwalifikowałby się on jako kreacjonista Młodej Ziemi, ponieważ stwierdza, że wiek Ziemi wynosił ponad 10 000 lat, ale tylko w sensie formalnym. Jednak ważnym punktem, który należy z tego wyciągnąć jest to, że św. Ireneusz nie uważał, że trzeba interpretować dni z Księgi Rodzaju 1 jako dosłowne 24-godzinne dni, co oznacza, że rozdział ten był otwarty na interpretację już w II wieku naszej ery i niekoniecznie musi oznaczać, że ziemia ma tylko 6000 lat.
Justyn, Klemens i Augustyn
Św. Ireneusz nie jest w takim rozumieniu odosobniony. Św. Justyn Męczennik również wydaje się zgadzać z takim odczytaniem dnia jako 1000 lat. Trzymając się innej interpretacji, Klemens Aleksandryjski również nie wierzył, że stworzenie miało miejsce w ciągu sześciu 24-godzinnych dni. Wydawał się wierzyć, że w przeszłości wszystkie rzeczy zostały stworzone błyskawicznie, a dni z księgi Rodzaju 1 są przenośnią, porządkującą, które stworzenia były dla Boga najważniejsze. Im dłuższy dzień, tym ważniejsze było to, co w tym dniu zostało wymienione.
Klemens mógł zapożyczyć tę interpretację od kogoś współczesnemu Jezusowi. Żydowski filozof, Filon z Aleksandrii, również opowiadał się za natychmiastowym stworzeniem i za tym, że dni z Rdz 1 były symboliczne. Ta interpretacja natychmiastowego stworzenia z Księgi Rodzaju była promowana również przez innych ojców kościoła, takich jak św. Atanazjusz Wielki, Orygenes, św. Augustyn i inni (Bazyli, Hilary z Poitiers).
Św. Augustyn nauczał, że dni z Księgi Rodzaju 1 nie były dniami podzielonymi przez słońce, ale podzielonymi przez Boga, i że wszystkie sześć dni z Księgi Rodzaju 1 są nazwane jednym dniem w Księdze Rodzaju 2:4, gdzie jest napisane „w dniu, w którym Pan Bóg uczynił ziemię i niebo”. Zatem dni, zgodnie z jego odczytaniem Księgi Rodzaju 1 i 2, nie były dosłownymi 24-godzinnymi dniami.
„Wynika stąd, że Ten, który stworzył wszystkie rzeczy razem, jednocześnie stworzył te sześć dni, albo siedem, albo raczej jeden dzień sześć lub siedem razy powtórzony. Dlaczego więc istniała potrzeba, aby sześć odrębnych dni było przedstawionych w narracji jeden po drugim? Powodem jest to, że ci, którzy nie mogą zrozumieć znaczenia tekstu 'On stworzył wszystkie rzeczy razem’, nie mogą dojść do znaczenia Pisma Świętego, chyba, że narracja przebiega wyłącznie krok po kroku”.
Innymi słowy, św. Augustyn uważał, że dni z Rdz 1 nie były sześcioma 24-godzinnymi dniami, ale częścią struktury narracyjnej Rdz 1. Nie trzeba więc było przyjmować, że Księga Rodzaju 1 wyjaśnia, jak dosłownie doszło do stworzenia.
Jednak ci wcześni ojcowie kościoła, którzy wierzyli w natychmiastowe stworzenie i brali Rdz 1 jako przenośnię, nadal byli technicznie kreacjonistami Młodej Ziemi, ponieważ nie twierdzili, że Ziemia ma więcej niż 6000 lat. Ale sedno sprawy jest takie, że nie musieli trzymać się idei, że ziemia ma 6000 lat z powodu zwykłego lub dosłownego czytania Księgi Rodzaju 1. Istniały różne sposoby interpretacji tego rozdziału, w których odczytywano go w sposób przenośny. Przekonanie, że można mieć niedosłowne rozumienie Księgi Rodzaju, nie jest pomysłem współczesnym. Było ono obecne już w czasach wczesnych ojców kościoła.
Różnorodność interpretacji
Niedosłowne rozumienie Księgi Rodzaju nie zniknęło też w średniowieczu. Na przykład, Wilhelm z Conches opowiadał się również za niedosłownym odczytywaniem Księgi Rodzaju. W rzeczywistości posunął się tak daleko, że argumentował, iż Adam nie został momentalnie stworzony z prochu. Zamiast tego argumentował, że podstawową prawdą nauczaną w tym fragmencie jest to, że ludzie mogliby ewentualnie pochodzić z działających razem naturalnych elementów. Tak więc, jego zdaniem, Księga Rodzaju 2 sugerowała prawdopodobnie, że ludzkość mogła powstać w wyniku naturalnego procesu, który Bóg wbudował w stworzenie.
Robert Grosseteste podążył za św. Augustynem, wierząc, że sześć dni z Księgi Rodzaju miało charakter metaforyczny. Jego pogląd był taki, że Bóg stworzył światło i materię, które następnie z czasem miały doprowadzić do powstania reszty stworzenia.
Nie oznacza to, że był to dominujący pogląd w średniowieczu. Historyk Michael Roberts mówi: „W 1550 roku niewielu kwestionowało ‘biblijny’ wiek ziemi”. Isaac Newton i Johannes Kepler byli dwoma, którzy zgodzili się ze słynnym biskupem Ussherem, że datą stworzenia był zaledwie rok około 4000 p.n.e. Jednak w tamtych czasach badania naukowe były bardzo ograniczone w kwestii dochodzenia wieku Ziemi. Ci ludzie trzymali się tych dat, ponieważ badania z tamtego okresu popierały te daty”.
Michael Roberts ujmuje to w ten sposób: „Ponieważ przed rokiem 1760 było niewiele dowodów na istnienie prastarej Ziemi, tak samo absurdalne jest czepianie się Usshera, Kalwina czy Akwinaty za to, że nie datowali Ziemi na 4,6 miliarda lat, jak czepianie się Darwina za to, że nie wiedział o genetyce”.
Ale, nawet przed rozwojem współczesnej geologii czy astronomii, jak zauważa Roberts, „istniała wielka różnorodność w tym, jak teologowie interpretowali Księgę Rodzaju”. W rzeczywistości „notoryczna data [biskupa Usshera] nigdy nie była oficjalną doktryną”.
Reijer Hooykaas zauważył, że akomodacyjny komentarz Jana Kalwina do Księgi Rodzaju pozwolił wielu późniejszym protestantom zaakceptować odkrycia naukowe, które miały dopiero nastąpić. Kalwin podkreślał, że Księga Rodzaju nie jest księgą o astronomii i że Mojżesz dostosował się do ograniczeń ówczesnego ludzkiego poziomu zrozumienia.
Interpretacja Chaosu-Restytucji
Poza tym wielu chrześcijan z tamtego okresu zaczęło też propagować coś w rodzaju luki w interpretacji Księgi Rodzaju. Kiedy w Księdze Rodzaju czytamy „Ziemia była bezładna i pusta”, wielu widziało to jako nieokreślony czas chaosu, który został stworzony przez Boga, podczas gdy Ziemia już istniała. Następnie Bóg przekształcił chaos na ziemi w stworzenie w ciągu sześciu dni. Niektórzy sugerowali, że ten okres chaosu trwał miliony lat. Niektórzy, jak Thomas Burnett dodali nawet, że sześć dni stworzenia to okresy tysiąca lat, a nie dosłowne 24-godzinne dni. William Hobbs sugeruje, że dni stworzenia mogły być nieokreślonymi okresami. Było to znane jako Interpretacja Chaosu-Restytucji i był to dominujący pogląd w tamtych czasach, akceptowany nawet przez takich ludzi jak Immanuel Kant, John Wesley i John Milton. Jak mówi Roberts: „Interpretacja chaosu-restytucji została przyjęta przez większość komentatorów w XVIII wieku”.
Geologia i ewolucja
Do czasu, gdy nauka geologii rozwijała się i ujawniała, że Ziemia ma miliardy lat, bardzo niewielu teologów tak naprawdę sprzeciwiało się tej idei. Data stworzenia zaproponowana przez biskupa Usshera miała niewielki wpływ na Kościół i w większości została zignorowana. Większość uważała, że odkrycia geologii były całkowicie zgodne z Księgą Rodzaju.
W rzeczywistości, jak zauważa Nicholas Rupke „Geologia historyczna przeciwstawiała się eternalizmowi oświeceniowego deizmu, a w szczególności teorii 'wiecznej teraźniejszości’ wyrażonej w słynnej maksymie szkockiego przyrodnika Jamesa Huttona (1726-97): 'nie znajdujemy śladu początku…'”
Tak więc chrześcijanie nie tylko zaakceptowali geologię, ale wykorzystywali ją do obalania antychrześcijańskich idei odwiecznej ziemi bez początku. W rzeczywistości Rupke zauważa „ironicznym punktem jest, że niektóre z argumentów używanych przez Charlesa Lyella do promowania jego modelu stabilnego stanu ziemi, zostały podchwycone i użyte przez kreacjonistów Młodej Ziemi do atakowania współczesnej geologii”.
Do 1785 roku wielebny James Douglas propagował, że ziemia została stworzona w „sześciu ekspansjach czasu zamiast w sześciu dniach”. A w 1865 roku, wielebny Richard Main, napisał „Niektóre podręczniki szkolne nadal uczą ignorantów, że Ziemia ma 6000 lat… Żaden dobrze wykształcony człowiek współczesny nie podziela tego urojenia”. W tamtym momencie historii bardzo niewielu chrześcijan, którzy pozostawili po sobie pisane teksty, trzymało się koncepcji kreacjonizmu Młodej Ziemi.
Tym samym Roberts podsumowuje swoje dzieło: „Myśliciele chrześcijańscy byli otwarci na nieco dłuższą skalę czasową na długo przed pojawieniem się dowodów geologicznych… Pomimo tego, że data 4004 p.n.e. znajduje się w wielu angielskich Bibliach, ścisłe sześciodniowe stworzenie nigdy nie było poglądem dominującym i nie było oficjalnym stanowiskiem żadnego kościoła w Europie czy Ameryce (aż do końca XX wieku)”.
Ostatnie badania wskazują również, że większość wczesnych reakcji chrześcijan na Darwina nie wynikała z dosłownego odczytania Księgi Rodzaju. W rzeczywistości, wielu chrześcijan nie widziało żadnego konfliktu między teorią ewolucji a Księgą Rodzaju. Botanik Asa Gray propagował darwinowską ewolucję, James McCosh i James Dwight Dana również zaakceptowali ewolucję.
Paleontolog Richard Owen i zoolog St. George Jackson Mivart promowali własną formę ewolucji teistycznej. Teolog B.B. Warfield określał siebie jako prawdziwego darwinistę, a jednocześnie chrześcijańskiego fundamentalistę. Teistyczni ewolucjoniści William Louis Poteat, John Louis Kelser i Lulu Pace pracowali nad promowaniem ewolucji na amerykańskim Południu i odnosili w tym całkiem spore sukcesy przed rokiem 1920. Jak twierdzi historyk Ronald Numbers: „Nawet na konserwatywnym Południu, zdominowanym kulturowo przez wierzących w Biblię baptystów, szereg uczelni związanych z kościołem od dziesięcioleci nauczało teorii ewolucji”. Nicholas Rupke stwierdza: „Ogólnie rzecz biorąc, chrześcijańskim geologom i paleontologom głównego nurtu udało się pogodzić z nową geologią i paleontologią ewolucyjną. Ich schematy uzgodnieniowe zapewniały przestrzeń dla dociekań naukowych, jak również dla wierzeń religijnych”.
Nie znaczy to, że nie było chrześcijańskiej opozycji wobec ewolucji. Na pewno była i wielu chrześcijan odrzucało teorię Darwina. W latach dwudziestych XX wieku zaczynamy widzieć zorganizowany opór wobec ewolucji wśród chrześcijan, ale przed latami sześćdziesiątymi kreacjoniści ci nie uważali się za kreacjonistów Młodej Ziemi. Jak mówi Ronald Numbers: „…nawet najbardziej dosłowni wyznawcy Biblii akceptowali pradawność życia na Ziemi ujawnioną w zapisie paleontologicznym”.
Teoria luki i teoria dni-epok
Biblia referencyjna Scofielda, której sprzedaż szacuje się na ponad 10 milionów egzemplarzy, zawierała objaśnienia, że Księga Rodzaju 1 tak naprawdę nauczała o teorii luki, czyli teorii, że pomiędzy wersetem 1 a wersetem 2 pierwszego rozdziału Księgi Rodzaju istniała nieznana luka czasowa, pozwalająca wielu chrześcijanom trzymać się antyczności Ziemi.
Przed latami 60. większość osób określających się jako kreacjoniści trzymała się albo teorii luki w Księdze Rodzaju, albo teorii dni-epok. Nawet w słynnym procesie Scopes’a kreacjoniści nie byli kreacjonistami Młodej Ziemi. William Jennings Bryan, prokurator w tej sprawie, był zwolennikiem teorii dnia-epoki. Bryan napisał nawet do Howarda Kelly’ego stwierdzając, że nie ma teologicznych zastrzeżeń do ewolucji przed pojawieniem się ludzi.
Więc, co się stało? Dlaczego dziś słowo „kreacjonista” jest synonimem „kreacjonisty Młodej Ziemi”? I jeśli wyznawcy Młodej Ziemi byli mniejszością 100 lat temu, nawet wśród samozwańczych kreacjonistów, to dlaczego dziś wydają się być główną grupą wśród chrześcijan i mają tak duże wpływy?
Adwentyści Dnia Siódmego
W pierwszej połowie XX wieku istniała tylko jedna grupa składająca się w większości z kreacjonistów Młodej Ziemi, którą był ruch Adwentystów Dnia Siódmego. Adwentyści Dnia Siódmego byli uważani za heretyków za twierdzenie, że wierni świętujący w niedzielę otrzymają znak bestii oraz za to, że wizje ich prorokini, Ellen G. White, były traktowane na równi z Pismem Świętym.
Adwentyści Dnia Siódmego byli bardzo charyzmatyczną grupą, która oderwała się od XIX-wiecznego ruchu Millerytów. Ich przywódczyni, Ellen G. White, twierdziła, że otrzymała od Boga wizje, w których została cofnięta do tygodnia stworzenia i zobaczyła, że wszystko zostało stworzone w ciągu sześciu dosłownych 24-godzinnych dni. Następnie świat został zniszczony w globalnym potopie, który ułożył warstwy skalne, jakie mamy obecnie.
Wśród Adwentystów Dnia Siódmego był niejaki George McReady Price, który był kimś w rodzaju kanapowego geologa. Napisał kilka prac i książek argumentując, że kolumna geologiczna jest wynikiem potopu Noego. Tak więc wszystkie warstwy skalne, które świadczyły o starożytności ziemi, zostały naprawdę utworzone podczas potopu Noego. Nazwał to „geologią potopu”, a także nauczał, że ziemia ma tylko 6000 lat, a wszystko zostało stworzone w sześć dni.
Wiele argumentów, których używają współcześni kreacjoniści Młodej Ziemi, pochodzi od Price’a, a nie od rzeczywistych specjalistów z dziedziny geologii. Na przykład, Price wydaje się być jednym z pierwszych, którzy błędnie twierdzą, że kolumna geologiczna była oparta na rozumowaniu okrężnym, gdzie warstwy skalne były datowane na podstawie zawartych w nich skamielin, a skamieliny były używane do datowania warstw skalnych. Ponadto, podobnie jak współcześni kreacjoniści, odwoływał się on do 2 Piotra 3, gdzie mowa jest o szydercach przychodzących w ostatnich dniach, i interpretował to jako odniesienie do współczesnych ewolucjonistów. Wykorzystywał on również Księgę Wyjścia 20:11, aby argumentować, że tydzień tworzenia musiał być normalnym 7-dniowym tygodniem.
Jest on też źródłem innych powszechnych argumentów kreacjonistów, rozsławianych przez Kena Hama i innych. Price powiedział: „geolodzy i paleontolodzy patrzyli na swoje fakty przez zabarwione okulary Darwina i Lyella” i podobnie kreacjoniści również patrzą na świat przez pryzmat Pisma Świętego. Dlatego wszelkie dane użyte do poparcia ewolucji mogą być również użyte do poparcia kreacjonizmu Młodej Ziemi.
Price promował też idee, których nie używają współcześni kreacjoniści, a niektóre z nich były dość rasistowskie. Twierdził, że nastąpiła gwałtowna degradacja po incydencie w wieżą Babel z Księgi Rodzaju 11, w wyniku której powstały ciemniejsze kolory skóry. W ten sposób, jak sugerował, powstali również neandertalczycy, inne hominidy, a być może nawet małpy człekokształtne.
Na korzyść Price’a, w przeciwieństwie do współczesnych kreacjonistów, nie twierdził on, że wszechświat ma 6000 lat, a jedynie, że Ziemia i życie na niej ma. Ale to dlatego, że Ellen G. White twierdziła, że widziała w swoich wizjach inne planety tętniące życiem, które istniały jeszcze przed Ziemią. Tak więc kreacjoniści z Adwentystów Dnia Siódmego argumentowali tylko za młodą Ziemią, a nie za młodym wszechświatem.
Ronald Numbers zauważa, że idea Price’a została w większości odrzucona przez ówczesnych mu fundamentalistów. Do lat 20-tych Price znalazł niewielu zwolenników. Numbers mówi: „Przed około 1970 rokiem nieliczni uczniowie Price’a odważni na tyle, by rozpocząć studia magisterskie z geologii, zwykle odkrywali ewolucję tak rozpowszechnioną, że albo porzucali geologię, albo odrzucali geologię powodzi.”
Jednak wszystko to zmieniło się w nadchodzących dziesięcioleciach.
„Potop z Księgi Rodzaju”
W 1954 roku Bernard Ramm napisał książkę (The Christian View of Science and Scripture – Chrześcijański Pogląd na Naukę i Pismo Święte), w której wyolbrzymił wpływ Price’a i skrytykował jego geologię potopu i stanowisko Młodej Ziemi. Celem tej książki było zachęcenie chrześcijan do porzucenia poglądów takich jak teoria luki i kreacjonizm Młodej Ziemi i trzymania się postępowych interpretacji kreacjonistycznych. Niestety, książka Ramma przyniosła odwrotny skutek. Książka ta sprowokowała młodego teologa, nazwiskiem John Whitcomb Jr, do napisania pracy doktorskiej będącej odpowiedzią na książkę oraz obroną poglądów Młodej Ziemi Price’a.
Po tym wydarzeniu Whitcomb starał się, aby jego praca doktorska została przerobiona na książkę, ale wydawcy nie chcieli jej przyjąć, ponieważ Whitcomb nie miał żadnych naukowych kwalifikacji. Poszukiwał więc naukowca, który nie tylko poparłby jego pracę, ale także byłby współautorem książki argumentującej za Młodą Ziemią. Wysłał swój manuskrypt do geologów, z których wszyscy odrzucili zaproszenie, wskazując, że dowody geologiczne nie mogą być użyte do wsparcia Młodej Ziemi. W końcu Whitcomb skontaktował się z Henrym Morrisem, który nie był geologiem, ale miał doktorat z inżynierii hydraulicznej. Morris zgodził się być współautorem książki, ale zarówno Whitcomb, jak i Morris z zakłopotaniem przyznali się do wykorzystywania wielu starych argumentów Price’a, ponieważ społeczność naukowa już wcześniej przeanalizowała argumenty Price’a i od dziesięcioleci je odrzucała. Tak więc starali się oni, aby zdystansować się od Price’a, jednocześnie wykorzystując wiele z jego argumentów na rzecz Młodej Ziemi.
Jednak twierdzili oni także, że cały wszechświat jest młody, jako że nie byli zwolennikami Ellen G. White i wysunęli wiele argumentów, których kreacjoniści używają do dziś, jak na przykład pomysł, że przed potopem istniał wielki baldachim z pary wodnej, który otaczał ziemię i stworzył długie okresy życia wymienione w Księdze Rodzaju 5 oraz był odpowiedzialny za zmianę współczesnego radiometrycznego datowania węglem-14.
W tym czasie nie mogli znaleźć geologa z tytułem doktora, który mógłby zrecenzować i poprzeć książkę, ale mimo to ruszyli do akcji i w 1961 roku „Potop z Księgi Rodzaju” („The Genesis Flood”) został opublikowany. Eksperci znający Price’a szybko wychwycili, że książka jest po prostu powtórzeniem wielu starych argumentów Price’a. Whitcomb i Morris, zamiast dać się wciągnąć w naukową debatę, stwierdzili: „Prawdziwą kwestią nie jest poprawność interpretacji różnych szczegółów danych geologicznych, ale po prostu to, co Bóg objawił w swoim Słowie odnośnie tych spraw.”
Rozpowszechnienie Kreacjonizmu Młodej Ziemi
Pomimo odrzucenia ich tez przez środowisko naukowe, nie podjęto silnych starań, aby przekazać tę wiadomość społeczeństwu, któremu brakowało wiedzy naukowej, i w pierwszej dekadzie książka sprzedała się w około 10 tys. egzemplarzy, a w ciągu 25 lat w około 200 tys. egzemplarzy. Morris i Whitcomb stali się celebrytami i byli zapraszani do podróżowania po całym świecie, aby przemawiać na różnych uczelniach, w kościołach i na konferencjach promując swoją interpretację Młodej Ziemi. Wkrótce po wydaniu książki powstało Towarzystwo Badań nad Kreacją (Creation Research Society). Nie mogli znaleźć geologa, który przyłączyłby się do ich sprawy, ale Clifford Burdick miał pewne wykształcenie w dziedzinie nauk o ziemi i dołączył do komisji. Morris pomógł również utworzyć Instytut Badań nad Stworzeniem (Institute for Creation Research), który do dziś promuje kreacjonizm Młodej Ziemi, oraz częściowo przyczynił się do powstania organizacji Creation Ministries International i Answers in Genesis. Do lat 90. XX wieku słowo „kreacjonista” stało się synonimem kreacjonisty Młodej Ziemi.
Ronald Numbers mówi: „Ta interpretacja Księgi Rodzaju, która w latach dwudziestych XX wieku była stanowiskiem drobnej mniejszości wśród antyewolucjonistów, niemal całkowicie ograniczonym do małej społeczności Adwentystów Dnia Siódmego, stała się w latach siedemdziesiątych główną definicją kreacjonizmu. Jeśli ktoś powiedziałby, że jest kreacjonistą w połowie lat 70-tych, zarówno przyjaciele jak i wrogowie uważaliby, że ta osoba jest kreacjonistą Młodej Ziemi.”
Nie twierdzę, że przed Adwentystami Dnia Siódmego nie istnieli kreacjoniści Młodej Ziemi; jak zauważyliśmy wcześniej, w minionych wiekach wielu wierzyło, że Ziemia jest względnie młoda, ale wraz z rozwojem takich dziedzin jak geologia i paleontologia większość chrześcijan, którzy pozostawili po sobie teksty, porzuciła idee Młodej Ziemi. Pisarze przed powstaniem nowoczesnej nauki opierali swoje datowanie ziemi na najbardziej aktualnych badaniach z tamtego okresu. Chrześcijańska reakcja na powstanie nowoczesnej nauki była początkowo przeważnie przychylna. Dopiero w XX wieku, kiedy wielu kierowanych strachem, że paleontologia i ewolucja oddalą Biblię, zapoczątkowało nowoczesny ruch kreacjonistyczny. Na początku antyewolucjoniści byli w większości kreacjonistami starej Ziemi. Ale z czasem, gdy ewolucja stała się bardziej poparta dowodami, a antyewolucjonistyczne naciski zdawały się zyskiwać niewielki zasięg, podejrzewam, że reakcja na ewolucję stała się bardziej fanatyczna i w rezultacie wielu chrześcijan zaczęło szukać alternatyw dla staroziemskich poglądów, które dla wielu laików mogły wydawać się kompromisami.
Podsumowanie
Jednakże ten nowoczesny ruch kreacjonizmu Młodej Ziemi nie wywodzi się z oficjalnej kościelnej interpretacji Księgi Rodzaju, która – jak uważają niewierzący – była dogmatycznie akceptowana przed Darwinem i po prostu ulegała erozji w świetle nowoczesnych nauk. A raczej wywodzi się od apologetów Adwentystów Dnia Siódmego, którzy wiarę w Młodą Ziemię opierali na wizjach Ellen G. White. Na długo przed Darwinem chrześcijanie interpretowali Księgę Rodzaju na wiele różnych sposobów. Do niedawna wiek Ziemi nie był wielkim problemem. Tak więc, pomimo twierdzeń organizacji takich jak Answers in Genesis, nie bronią oni czegoś, co było kluczowe dla chrześcijaństwa i bezdyskusyjne przed Darwinem. Chrześcijaństwo zawsze było zgodne z wieloma interpretacjami Księgi Rodzaju, a współczesne dogmatyczne trzymanie się Młodej Ziemi tak naprawdę pochodzi z wizji rzekomej prorokini.
Źródła:
National Science Foundation – https://ncse.ngo/young-earth-creationism
Dr. James R. Mook – The Early Church on Creation https://answersingenesis.org/church/t…
Lita Sanders – How does the Bible teach 6,000 years? https://creation.com/6000-years
Dr. John D. Morris – How Old Is The Earth According To The Bible? https://www.icr.org/article/how-old-e…
St. Irenaeus – Against Heresies, book 5
Justin Martyr – Dialogue with Trypho
Clement of Alexandria – Stromata, book 6
Philo of Alexandria – The Creation of the World
St. Athanasius Four Discourses Against the Arians, book 2
Origen – Against Celsus, book 6; On First Principles, book 4
St. Augustine – The Literal Meaning, book 1, 4, 5
St. Basil – Hexaemeron, Homily
St. Ambrose – Hexaemeron
St. John Damascene, – De Fide Orthodoxa
William of Conches – The Dragmaticon Philosophia
A. C. Sparavigna – „Robert Grosseteste’s Thought on Light and Form of the World.” International Journal of Sciences Vol.3, April 2014 (4)
L. Piccardi & W. B. Masse – Myth and Geology
Reijer Hooykass – Religion and the Rise of Science
B. Ferngren – Science and Religion: A Historical Introduction
Ronald Numbers – Darwinism Comes to America
Ronald Numbers – The Creationists (Expanded Edition)
D. N Livingstone – Darwin’s Forgotten Defenders
J. R. Moore – The Post-Darwinian Controversies
B. Zon & B. Lightman – Evolution and Victorian Culture.
Michael Ruse, Robert J. Richards – The Cambridge Companion to the 'Origin of Species
B. B. Warfield, B.B – Evolution, Scripture, and Science: Selected Writings
The 1957 Seventh-day Adventists Answer Questions on Doctrine: http://www.sdanet.org/atissue/books/q…
George McCready Price – Back to the Bible, 3rd Ed.
George McCready Price – Selected Works of George McCready Price
George McCready Price – Geology and the Recapitulation Theory: A study in Circular Reasoning https://creationconcept.info/gmprice1…
George McCready Price – The Phantom of Organic Evolution
George McCready Price – „The White and the Brown,” from Price Papers
Henry M. Morris and John C. Whitcomb Jr. (June 1964), „Reply to Reviews,” Journal of the American Scientific Affiliation 16, 59-61
Ronald Numbers – The Maritimes Birth of Creation Science. Lecture: https://www.youtube.com/watch?v=jJaiH…
Artykuł ten został przetłumaczony z języka angielskiego ze skryptu do wideo dostępnego na YouTube pod linkiem: https://www.youtube.com/watch?v=RLcNTAi0Cw4&t=1109s
Michael Jones jest założycielem i dyrektorem organizacji non-profit ?Inspiring Philosophy?(Inspirująca Filozofia) i zajmuje się głównie badaniami z zakresu filozofii, historii i nauki, aby odpowiedzieć na głębokie filozoficzne pytania dotyczące wszechświata i naszego indywidualnego postrzegania życia. Opublikował mnóstwo prac badawczych na swoim kanale YouTube „Inspiring Philosophy”, w których zbiera i analizuje dane oraz udostępnia je w formie zrozumiałej dla wszystkich zainteresowanych, aby każdy mógł wyciągnąć rozsądne wnioski z różnych filozoficznych dylematów. Niektóre z jego najbardziej godnych uwagi prac obejmują prezentowane przez niego badania nad mechaniką kwantową i jej wskazaniem na teistyczny światopogląd, serię filmów o Księdze Rodzaju 1-11, obronę zmartwychwstania Jezusa oraz filmy dotyczące problemu zła i piekła.